23 listopada 2013 Aleksander uległ wypadkowi i doznał poważnego urazu kręgosłupa. Przeszedł operację i obecnie poddawany jest rehabilitacji. Olek od dziecka był zapalonym sportowcem – trenował sztuki walki, pływanie, bieganie, jest też płetwonurkiem i trenerem boksu. Ma żonę i dwie córki dla których teraz robi wszystko aby w jak największym stopniu odzyskać sprawność ruchowa. Nieustannie ćwiczy, dzięki czemu robi wielkie postępy i cel jakim jest powrót do samodzielnego życia jest bardzo blisko. Aby go osiagnać potrzebna będzie dalsza kosztowna rehabilitacja w wyspecjalizowanych ośrodkach. Dlatego zwracamy się do państwa z ogromna prośbą o pomoc w zrealizowaniu realnego marzenia olka o dalszym aktywnym życiu. Wdzięczni rodzina i przyjaciele.
Aktualizacja informacji z dnia 28-go stycznia 2015 roku.
Jest poprawa, ćwiczenia dają efekty. Jest to żmudna codzienna praca. Wg kierownika rehabilitantów jest duża szansa, że będę samodzielny. Jest to oczywiście proces rehabilitacji na lata. Wykres EMG pokazuje, że cały czas jest reinerwacja. Oczywiście bez ćwiczeń nie będzie postępu, dlatego nie mogę przerwać rehabilitacji. Wielkim problemem opóźniającym proces rehabilitacji jest silna spastyka. Duże prawdopodobieństwo, że przez lata trochę samoistnie się zmniejszy, ale najlepiej ją rozćwiczyć. Codziennie ćwiczę 4-5 godzin, traktuję to, jak rodzaj pracy. Siła rąk rośnie, potrafię już zrobić kilka tzw. damskich pompek, udaje mi się wstać z wózka bez pomocy rąk, po domu na krótkich odcinkach chodzę za pomocą lasek, czwórnogów, największy dystans, jaki tak pokonałem na zewnątrz to 416 m w ciągu godziny.

Ćwiczę chodzenie bez trzymania w asyście fizjoterapeuty nawet 30 m. Oczywiście jest bardzo dużo do zrobienia, wzmocnienia ciała, nauka precyzji dłoni, abym np. umiał zawiązać i założyć buty. Obiecałem mojej 4 letniej córeczce, że wyzdrowieję i pójdę z nią na plac zabaw. Walczę cały czas, w końcu obiecałem.