Aleksander Filipowski urodzony 01.10.2018

Oluś ma krytycznie ciężką wadę serca. Synek urodził się 1.10.2018 r. ze skrajną postacią tetralogii Fallota, atrezją tętnicy płucnej z ubytkiem międzykomorowym, krążeniem obocznym MAPCA’s. Pierwsze dni swojego życia spędził w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka na OIOM-ie z powodu niewydolności płuc i serca. Gdy miał niecały miesiąc doszło do zatrzymania akcji serca, lekarze cudem go odratowali. Państwa syn ma 30% szans na przeżycie – powiedzieli po operacji i kazali nam się z nim pożegnać. Dla swojego dziecka można zrobić wszystko, lecz pożegnać się… tego jednego nie mogliśmy zrobić.

Nasz kochany syn wybrał bycie jednym z tych 30% szczęśliwców. Po trzeciej próbie odłączenia od aparatury jego serduszko podjęło pracę. Wiedzieliśmy, że nadciśnienie, które powstało w płucach Olusia jest niebezpieczne, dlatego od razu zaczęliśmy się konsultować z najlepszymi kardiologami w Polsce. Niestety wszyscy rozkradali ręce i doradzali nam szukanie pomocy w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Rzymie. Operuje tam prof. Carotti, który jako jedyny w Europie ma doświadczenie w tak skomplikowanej wadzie, jaką ma Oluś. Lekarz zakwalifikował synka do operacji na 8 marca 2020 r. Przez pandemię została ona odwołana, co podziałało na naszą niekorzyść – zaczął zamykać się shunt w sercu i konieczna była natychmiastowa operacja. Udało się ją przeprowadzić dopiero 9 lipca, jednak na całkowitą korektę wady było już za późno… Przez 13 godzin Profesor robił wszystko co w jego mocy, jednak nie zdołał naprawić serduszka Olusia.

Dzięki operacji we Włoszech przez pewien czas jego serduszko będzie jakoś pracować – ile da radę, tego nikt nie wie. Już zaczynają mu sinieć usta, szybko się męczy podczas zabawy, nie ma siły biegać. Serce nie daje rady dotlenić organizmu, krew gęstnieje, któregoś dnia może się po prostu udusić…

Dr Frank Hanley’a z Lucile Packard Children’s Hospital w Stanford (USA) zakwalifikował synka do operacji. Chce dokonać chirurgicznej rekonstrukcji maleńkich tętniczek płucnych. Nikt na całym świecie nie potrafi tego zrobić. To operacja ostatniej szansy i musi się odbyć jak najszybciej, bo jeśli nadciśnienie płucne się utrwali, to na ratunek będzie za późno! Przeszczepu serca w Polsce Oluś nie dożyje, a wszystkie ośrodki europejskie odmówiły nam pomocy.

Potrzebujemy ogromnych pieniędzy, musimy poruszyć niebo i ziemię, błagamy pomóżcie nam w tym, nie pozwólcie odejść naszemu dziecku…

Rodzice

Cel zbiórki: operacja serca w Stanford – koszt: 1148500 dolarów

    To zrobiliśmy